Moja przygoda z Joomla! - Danuta Idzik

 

Danuta Idzik
Autor zdjęcia: Tomasz Karolski

Danutę, po raz pierwszy miałem przyjemność spotkać podczas drugiej edycji niesamowitej, imprezy JoomlaDay Poland 2013 w Łodzi.

JoomlaDay, to coroczne święto entuzjastów Joomla! Jeżeli jeszcze do tej pory nie miałeś okazji w niej uczestniczyć, to koniecznie obiecaj sobie, że na JoomlaDay 2015 MUSISZ BYĆ!

Ale wracając do Danuty ;-)

Bardzo często uczestnicy JoomlaDay, którzy biorą udział po raz pierwszy w tego typu imprezie spodziewają się suchych wykładów (ciekawe jak wyglądają mokre ;-)), podobnych do wykładów na uczelniach i różnego rodzaju kursach. Nie spodziewają się, że po zakończeniu imprezy, po przyjeździe do domu będą tęsknić za innymi Joomlaholikami :-)
Dokładnie taka sytuacja miała miejsce w przypadku Danuty, która wówczas przyjechała wspólnie ze swoim przyjacielem Przemkiem Wróblem.

Oboje nie spodziewali się, że spotkają tak życzliwych i przyjaznych ludzi, z którymi w ciągu dwóch dni zawiąże się nić przyjaźni.

Każdy, kto trochę bliżej pozna Danutę, wie, jak duże pokłady energii, wdzięku i ciepła dla innych ludzi w niej drzemią. Pomimo wielu obowiązków związanych z wychowaniem dwóch uroczych córek oraz pracy zawodowej, ma mnóstwo energii, aby angażować się w różne projekty związane z pomocą społeczności Joomla!

Śmiem twierdzić, ze to właśnie dzięki niej zaczęły powstawać jak grzyby po deszczu lokalne spotkania miłośników Joomla!, tzw. JUG-i (Joomla! User Group). To dzięki jej inicjatywie, wspólnie z Przemkiem Wróblem i Michałem Trzepizurem zorganizowane zostało pierwsze historyczne lokalne spotkanie Joomla! User Group Silesia.

Minął rok od jej ostatniego uczestnictwa w JoomlaDay w Łodzi. W tym roku także można ją było spotkać na tegorocznej edycji tej prestiżowej imprezy, ale... już jako ORGANIZATORKĘ!

Danuta Idzik rozdanie pamiątkowe statuetki dla arganizatorów JoomlaDay 2014

Obecnie Danuta zaangażowana jest w wiele projektów związanych z Joomla!

  • należy do zespołu organizatorów tegorocznej edycji Joomla! Day Poland 2014;
  • aktywnie działa w zespole wolontariuszy Fundacji PCJ Otwarte Żródła, która powstała, aby wpierać Polskie Centrum Joomla w działaniach służących upowszechnianiu w Polsce Joomla! oraz wolnego i otwartego oprogramowania;
  • wybrana przez The Joomla Event Travel Programme (JET) jako jedna z 25 najbardziej aktywnych działaczy projektu Joomla! na świecie i obdarzona stypendium na wyjazd na coroczną imprezę J and Beyond w Königstein - Niemcy;
  • należy do grupy tłumaczy Joomla! Community Magazine;

Jestem pewien, że spora część społeczności nie zna osób, które poświęcają swój czas i energię aby wspierać i rozwijać projekt Joomla! w Polsce. Mam to szczęście i zaszczyt, że mogłem poznać osobiście sporą część osób, o których mógłbym spokojnie napisać, że to właśnie dzięki nim projekt tak fantastycznie rozwija się w Polsce! Założę się, że za oceanem już zaczynają się Nam przyglądać i zastanawiać, czy przypadkiem nie przenieść głównej siedziby projektu do Polski ;-)

Wróćmy jednak do głównego wątku, czyli wywiadów z entuzjastami CMS Joomla!

Jakiś czas temu udało mi się namówić na wywiad Michała Trzepizura - wiceprezesa Fundacji PCJ Otwarte Żródła, który należy do czołówki osób aktywnie wspierających projekt Joomla! Mam nadzieję, że dzięki temu mogłeś go trochę bliżej poznać i być może trochę inaczej spojrzeć na kwestie związane z Joomla! w Polsce.

Dzisiaj przeczytaj wywiad z Danutą Idzik, który jest wynikiem kilku miesięcznych przygotowań i odkładania, przekładania kolejnych terminów. Bardzo się cieszę, że Danuta znalazła trochę czasu, aby podzielić się z Tobą.

Sławomir Pieszczek:

Dana, bardzo się cieszę, że w końcu udało się Nam znaleźć chwilę czasu, aby spokojnie porozmawiać. Fakt, że zgodziłaś na ten wywiad napawa mnie dumą i ogromną radością, że czytelnicy mojego bloga będą Cię mogli trochę bliżej poznać :-)
Czy mogłabyś powiedzieć czym zajmujesz się na co dzień, jakie masz hobby, co Cię fascynuje? 

Danuta Idzik:

Rzeczywiście już dawno mięliśmy w planach tę rozmowę i wreszcie nadeszła ta chwila :) Ok do dzieła: Na co dzień jestem mamą dwójki dzieci i żoną bardzo fajnego faceta - Adama. Pracuję jako informatyk-wdrożeniowiec, uwielbiam moją pracę i nie ukrywam, iż zawsze o takiej pracy marzyłam, więc czuję się spełniona i szczęśliwa.

Jeśli chodzi o moje fascynacje: Kocham Himalaje oraz historię polskiego alpinizmu/himalaizmu. Uwielbiam historię oraz kulturę Izraela (zarówno jako państwa i narodu) oraz mam swojego idola, którym jest Wojtek Kurtyka - wybitny Himalaista o niezwykłej duszy.

Mam wiele pasji. Użyłam słowa "pasja", ponieważ rzeczy te powodują we mnie wewnętrzną trzęsiawkę na myśl o kontakcie z nimi (taki rodzaj euforii). Jedną z tych pasji są książki. Gdy trafię na dobrą pozycję przeżywam jej doskonałość bardzo intensywnie, dzielę tę pasję z moją mamą więc co nam wpadnie w ręce pochłaniamy "na spółę" :)
Moją kolejną pasją są ... torty, 3 lata temu odkryłam w sobie smykałkę do tej zabawy i musisz mi uwierzyć - trzęsę się na myśl o każdym zaplanowanym projekcie, tak mnie to cieszy :)

Celowo na sam koniec zostawiłam sprawy Joomla!. To pasja na największą skalę mojego zaangażowania i poświęcam jej najwięcej swojego wolnego czasu. Moja społeczność jest piękna, bywa temperamentna, ale kocham wyzwania i chętnie uczę się pracy w grupie, jako osoba dość nerwowa wiele się już nauczyłam w relacjach z ludźmi i wykorzystuję tę naukę kiedy mogę.

Sławomir Pieszczek:

Jeżeli chodzi o Twoje torty, to faktycznie są imponujące i pyszne! Miałem okazję przecież spróbować jednego z nich podczas historycznego spotkania JUG Silesia ;-) Himalaje, torty, informatyka, Joomla! Toż to niezłą mieszanka! Fascynujące, ile każdy z Nas ma głowie. Założę się, że to tylko część Twoich pasji, mam rację?

Danuta Idzik:

:D masz rację, gram jeszcze na fortepianie i uwielbiam fotografować, jednak na te sprawy praktycznie nie mam czasu i spadają z rangi "pasja" na konto "zainteresowania".

Sławomir Pieszczek:

Jak zaczęła się Twoja przygoda z Joomla!? I dlaczego akurat Joomla!?

Danuta Idzik:

Joomla! poznałam za czasów studiów - poznałam, co nie oznacza jeszcze nic :) Trochę pogrzebałam, pozachwycałam się funkcjonalnością, zrobiłam jedną stronę na 1.5 dla koleżanki i... zapomniałam. Studiowałam wtedy wraz z moim super kolegą i przyjacielem rodziny - Przemkiem Wróblem, to on pokazał mi tego CMSa i zupełnie naturalnie przyjęłam do wiadomości istnienie Joomla!. Przemek jest bardzo inteligentny, jeśli On mówi, że to jest dobre, to jest - co mogłam obserwować na żywych organizmach zbudowanych przez Przemka. Tworzył cudeńka.

Na dobre wdepnęłam w Joomla! w 2012 roku, królowała wtedy wersja 2.5 i zakochałam się bardzo. Wraz z Przemkiem przeznaczaliśmy każdą wolną chwilę na tworzenie stron ale po roku czasu mega intensywnej pracy postanowiliśmy odpocząć. Wtedy na horyzoncie pojawiła się moja teraźniejsza praca - resztę już znasz ;)

Sławomir Pieszczek:

Dana, tak, ja znam! I zna tą historię jeszcze kilka osób, uważam jednak, że jest ona na tyle ciekawa, że warto, aby poznała ją cała społeczność osób skupionych wokół projektu Joomla! Proszę zacznij swoją opowieść od przyjazdu na JoomlaDay, a może od decyzji o przyjeździe? I co było dalej?

Danuta Idzik:

Byłam bardzo zapracowana i skupiona na domu, więc dwudniowy wyjazd do Łodzi był dla mnie bardzo ekscytujący, nie przypominam sobie wyjazdów przed JoomlaDay. Zapomniałam również, że mi na tym wcześniej nie zależało, już byłam w prądzie wydarzenia :) Odnaleźliśmy z Przemkiem swoje właściwie miejsce w auli (pierwsze rzędy oczywiście) i tu zaczyna się dość śmieszna sytuacja. Idę sobie na kawkę i zaczepia mnie jakiś uroczy Pan z pytaniem:

- Czy Pani widziała gdzieś tu może Sławomira Pieszczka?
- yyyy nie? (kto to jest Sławomir Pieszczek sobie myślę :D)

Po dwudziestu minutach, siedzę sobie grzecznie na auli i zagaduje mnie ten sam Pan (siedząc za mną):

- Czy Pani widziała gdzieś tu może Sławomira Pieszczka?
- oj przykro mi ale nie, może mi Pan wyjaśnić kim jest Pan Sławomir Pieszczek?
- to twórca bloga o Joomla! oraz autor książki, poradnika na temat Joomla!

Tu wymieniliśmy drobne uprzejmości, jest to moment zapoznania, Danuta Idzik - Janusz Suszycki itp.

Po chwili podchodzi do mnie energiczny facet z uśmiechem od ucha do ucha z pytaniem czy może zająć miejsce obok mnie, a bardzo proszę, rozmawiamy, żartujemy, moment zapoznania: Danuta Idzik - miło mi Sławomir Pieszczek. :D Musicie wyobrazić sobie radość Janusza, który wreszcie odnalazł Sławka, jak się potem okazało swojego idola i mentora Joomla!.

Ten team był już nierozerwalny, czuliśmy się razem rewelacyjnie, porównywaliśmy nasz wybór programowy by się nie rozdzielać, obiadek razem itp.

Pamiętam również moją pierwszą rozmowę ze Zwiastunem (Stefanem Wajdą). Podczas jednej z przerw idzie sobie Zwiastun korytarzem, zaczepia mnie i pyta: "no i jak tam pani Kasiu, jak się Pani podoba?" hehe niezły knif co?

Wieczorem zupełnie przypadkowo zaczęłam rozmawiać z Oferem Cohenem, nie wiem jak to się stało i co mi wtedy przyszło do głowy ale jakimś sposobem i łamaną angielszczyzną się przywitałam i.. tak już zostało, więc nasz team powiększył się o jedną osobę i spędziliśmy razem kapitalny wieczór śmiejąc się niewyobrażalnie, ucząc się hebrajskiego, ucząc Ofera polskiego, a co wynieśliśmy z tej nauki nie powiem, choć lekcję pamiętam do dziś :)

Jeśli chodzi o wykłady to szczególnie utkwiły mi w pamięci 3 prezentacje:

Tomasza Dziudy - ze względów merytorycznych i estetycznych (Tomasz ma bossski głos, jest idealnym prelegentem) oraz Twoja prezentacja o stronie wielojęzycznej. Pamiętam również prezentację Joomla-Monster gdzie prezenterzy chcieli pokazać jak w 40 minut stworzyć portal miejski :D kto pamięta tę akcje? haha :D

W każdym razie drugi dzień minął bardzo podobnie, wykłady, śmiechy chichy, mnóstwo nagród podczas losowania, pełno nowych znajomości, które wypielęgnowaliśmy potem na FB, wyjechaliśmy z Przemkiem w totalnej euforii, pełni radości, jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy z Przemkiem jak wielki wpływ będzie miała ta impreza na nas, na rozwój Joomla! w Polsce oraz że tak głęboko - bo po uszy - zakochamy się w Was - społeczności. Po powrocie bardzo za Wami tęskniliśmy, JoomlaDay w Łodzi był jeszcze dłuuugo przeżywany i gdzieś wewnątrz wyszukiwaliśmy jakiś sposobów by znów się zobaczyć, znaleźliśmy kilka :)

Ekipa przyjaciół poznanych podczas JoomlaDay 2013

Sławomir Pieszczek:

Jakie są Twoje plany związane z Joomla!?

Danuta Idzik:

Przede wszystkim kontynuowanie dzieła lokalnych grup użytkowników Joomla!. Ja nie marzę, nie wyobrażam sobie, ja po prostu to wiem, że jesteśmy w stanie ogarnąć jeszcze kawał Polski, widzę to po autentycznych chęciach naszej społeczności - my chcemy się spotykać, chcemy posłuchać wykładu, będzie również w tym wątek piwa, ale to wszystko dlatego, że człowiek niezależnie od narodowości czy kultury kocha mieć ludzi o tych samych zainteresowaniach blisko siebie. I stąd właśnie pochodzi ta radość kiedy powstaje nowy JUG lub kontynuowany jest ten już zbudowany. My się nie możemy doczekać by się spotkać. Na podstawie zdobytych doświadczeń powinniśmy więc wspierać tych, którzy przygodę z JUGiem dopiero zaczynają lub mają taki plan.

Kolejnym bardzo istotnym i atrakcyjnym projektem, w którym koniecznie chcę brać udział i chcę go promować, jest tłumaczenie artykułów anglojęzycznych na język polski z Joomla! Community Magazine (magazine.joomla.org).

Dlaczego uważam to za tak potrzebny i atrakcyjny pomysł wyjaśniam w moim najświeższym artykule, który znajdziesz na łamach serwisu Polskiego Centrum Joomla! pod tytułem: Magazyn społeczności Joomla! naszym oknem na świat.

Sławomir Pieszczek:

Ja także jestem pewnien, że do następnego JoomlaDay pojawi się jeszcze wiele nowych JUG-ów w Polsce.

Tłumaczenie artykułów anglojęzycznych, to na pewno bardzo ważny i niezwykle potrzebny projekt. A co sądzisz o Joomla! Community Magazine z naszymi polskimi artykułami? Czy Twoim zdaniem jesteśmy już na to gotowi?

Danuta Idzik:

Jesteśmy na to gotowi, pomalutku i być może na początku z nieśmiałością ale poradzimy sobie. Znam już kilka osób, które gotowe są współtworzyć JCM - a przynajmniej zadeklarowały swoją gotowość. Ja też chcę mieć tam swoje autorskie teksty, więc teraz, kiedy tylko czuję "natchnienie" szybko piszę, bo wiem jakie ma to znaczenie dla rozwoju polskiej wersji JCM.

Sławomir Pieszczek:

Byłbym zaszczycony, gdybym także mógł wrzucić od czasu do czasu swoje teksty :-) Jeżeli tylko czas na to pozwoli, to chętnie napiszę kilka tekstów. Powiedz czytelnikom, czy trzeba spełnić jakieś warunki, aby zostać autorem Joomla! Community Magazine?

Danuta Idzik:

Dla Joomla! Community Magazine może pisać, kto tylko zechce. Oczywiście uważam, że należy tę sprawę traktować bardzo poważnie i autorskie teksty budować ze starannością i możliwie dobrze znać język, w którym chce się napisać artykuł (i mam tu na myśli również język polski).

Jako Polacy powinniśmy pisać w języku polskim, ale ze strategicznego punktu widzenia i wyraźnej potrzeby integracji społeczności polskiej z międzynarodową, uważam za dobry pomysł tworzenie artykułów w języku angielskim.

Tekst w języku polskim uderzy tylko w polskiego odbiorcę, ale jednocześnie oswoi to naszą polską społeczność z nowym zjawiskiem jakim jest Joomla! Community Magazine, a na tym bardzo nam zależy. Wersję angielską przeczyta cały świat, w ten sposób Polacy mogą mieć widoczny wpływ na współtworzenie JCM jako projektu międzynarodowego, współpracujemy z autorami z całego świata, dostrzegam tu wyraźny wątek integracyjny. Dlatego zarówno język polski jak i angielski będą mile widziane w dziełach "naszych" autorów ;)

Sławomir Pieszczek:

Od wielu lat studiuję temat zarządzania czasem i jestem pełen podziwu dla osób, które potrafią pogodzić pracę zawodową, realizację swoich pasji i życie rodzinne. Sądzę, że Tobie się to udaje! Czy masz jakiś tajemny sposób, jak to zrobić? Przecież każdy z Nas ma do dyspozycji 24 h!

Danuta Idzik:

:D po prostu nieźle świruję pawiana by to wszystko połączyć. Szczerze jednak przyznam, iż walczę (skutecznie) z blokadami jakie miewamy w umyśle odnośnie "nie da się.. nie dam rady". Moim mottem życiowym jest banalnie prosta sentencja Pabla Picassa:

Ten, kto myśli, że może i potrafi- może i potrafi;
a ten, kto myśli, że nie może i nie potrafi, nie może i nie potrafi.
To bezwzględne, bezdyskusyjne prawo.

no i... tak się to wszystko kręci :)

Sławomir Pieszczek:

Cytat piękny i znam osobiście sporo przykładów osób, które nie pozwalają sobie wmówić, że czegoś nie potrafią, że czegoś nie mogą zrobić :-) Jesteś kolejną osobą, która dołącza do tego grona!

Dana, jednak uciekłaś trochę od odpowiedzi ;-) Zdradź - jeżeli możesz, co w Twoim rozumieniu oznacza "świrować pawiana by to wszystko połączyć". Podaj chociaż kilka przykładów.

Danuta Idzik:

Nieograniczone niczym chęci plus szukanie możliwości wykonania jakiegoś zadania w każdej wolnej chwili. Nie ma innego sposobu, doba ma 24 godziny i wyżej tego nie podskoczę.

Sławomir Pieszczek:

Dana, czy gdybyś nie musiała martwić się o tak przyziemne sprawy, jak zdobywanie środków finansowych na życie, tzn. gdybyś nie musiała pracować dla pieniędzy, to co najchętniej byś robiła, jakie wówczas byłoby Twoje ulubione zajęcie?

Danuta Idzik:

Podróżowałabym.
Mam kilka trudnych do zrealizowania marzeń właśnie dotyczących podróży.

Sławomir Pieszczek:

Czyżby wyprawa w Himalaje? Co najbardziej fascynuje Cię w podróżach?

Danuta Idzik:

Jeśli na moim horyzoncie pokaże się realna możliwość spełnienia moich marzeń najprawdopodobniej je spełnię.

Niestety Himalaje są niezwykle trudnym do spełnienia marzeniem choć wcale nie myślę o wspinaczce. Chciałabym zobaczyć je na własne oczy, dotknąć, spędzić tam trochę czasu. Niestety żadna droga w tej chwili tam mnie nie prowadzi.

Natomiast w podróży najbardziej fascynuje mnie... latanie. Mój pierwszy lot miał miejsce w 2014 roku i była to podróż na J and Beyond do Niemiec. Nie spodziewałam się (i chyba nikt z mojej rodziny by się nie spodziewał) że przejdę to tak lekko, upłakana ze wzruszenia, podobało się wszystko wraz ze startem i lądowaniem, to był szał uczuć!. Lot to jedno z najpiękniejszych doznań w moim życiu, zaraz za pojawieniem się moich dzieci na tym świecie :) i nie ukrywam, że czekam na następną podróż drogą powietrzną :D

Sławomir Pieszczek:

Wróćmy z powrotem do tego co Nas łączy, do Joomla! :-) Od kilku lat obserwuję rozwój projektu oraz społeczności, która wokół niego powstaje. Założę się, że nie wszyscy wiedzą, że słowo "joomla" pochodzi z języka suahili i oznacza "wszyscy razem". Powiedz proszę, czy sądzisz, że to jest to co przyciąga innych do tego projektu?

Danuta Idzik:

Myślę, tak zupełnie najprościej jak mogę, że pierwsze co przyciąga do Joomla! to jego status Open Source i autentyczność tego statusu. Po drugie zbudowane na Joomla! strony, ponieważ projekty te potrafią być tak nie zwykłe, tak piękne, że czasem łapię się za głowę i myślę "jak wielka musiałaby być moja wiedza by zbudować coś równie funkcjonalnego - samemu od podstaw". Te dwie rzeczy uważam za pierwszo-przyciągające. I na trzecim miejscu będzie idea "wszyscy razem". Dlaczego tak uważam, ponieważ wiemy ile osób stricte pracuje nad projektem Joomla!. W każdym kraju, w którym Joomla! ma jakąś popularność, jest po kilku, maksymalnie kilkunastu realnych wolontariuszy. Użytkowanie Joomla! czyni Cię częścią społeczności ale nie czyni Cię pracownikiem/wolontariuszem na rzecz rozwoju Joomla!

Sławomir Pieszczek:

Jesteś osobą, która wiele czasu, energii i wysiłku wkłada w rozwój społeczności Joomla! Odnosisz spektakularne sukcesy i jesteś doceniana nie tylko przez polską, ale także międzynarodową społeczność skupioną wokół projektu Joomla! Powiedz proszę, co Cię napędza? Dlaczego w ogóle to robisz?

Danuta Idzik:

Wiesz, miałam kiedyś taką poważną rozmowę z Przemkiem kiedy planowaliśmy pierwszego JUGa. Zapytałam go "powiedz mi, dlaczego mam zrealizować ten plan, dlaczego mam się w to zaangażować" i on mi odpowiedział "bo był czas gdy potrzebowałem pomocy i oni (miał wówczas na myśli forum.joomla.pl) bardzo mi pomogli." Ja bardzo doceniam to, że ktoś pomógł Przemkowi i jeśli ktoś ma poczuć takie wsparcie jakie miał Przemek - idę w to.

Ale jest jeszcze jeden powód. Kiedy widzę ile pracy w projekt Joomla! włożył Stefan Wajda, Ewunia Rubaj oraz Michał Trzepizur, motor społecznościowy uruchamia mi się sam. Mam do nich tak ogromny szacunek za te wszystkie lata poświęcone społeczności że.. moją pomoc jako kontynuacja ich pracy nazywam dobrym uczynkiem.

Stefan Wajda, Danuta Idzik, David Hurley i Saurab Shah podczas JoomlaDay 2014

Sławomir Pieszczek:

Trochę nie chce mi się wierzyć, że Twoją główną motywacją podczas organizowania JUG Silesia była pomoc Przemkowi. Może taka jest po prostu prawda, jednak pozwól mi pozostać przy własnym przekonaniu, że to Ty byłaś iskrą i głównym motorem JUG Silesia ;-) Do dziś pamiętam naszą ponadgodzinną rozmowę telefoniczną tydzień po JoomlaDay 2013, kiedy słyszałem Twój podekscytowany i jednocześnie pełen wątpliwości głos, czy JUG Silesia wypali, czy to w ogóle ma sens.

Jeżeli chodzi o Stefana, Ewę i Michała, to przecież jeszcze rok temu ich nie znałaś. Nie mogłaś wówczas wiedzieć jaką heroiczną pracę wykonali i nadal wykonują, a jednak zdecydowałaś się poświęcić swój czas i energię na rzecz rozwoju społeczności.

Danuta Idzik:

Pomysł stworzenia JUG powstał w wyniku konkretnej rozmowy ze Stefanem Wajdą. Zasiano ziarno, pomysł poszedł w obróbkę. Ale impet i siła przekonania, że to zrobimy i to z taka klasą że mucha nie siądzie to była kwestia tego jednego zdania Przemka "bo oni kiedyś bardzo mi pomogli". JUG powstał, bo ktoś, kiedyś pomógł jemu i teraz my mamy okazję pomóc nie jednej osobie ale tylu, ile zechce pojawić się na JUGu. To bardzo, ale to bardzo fantastyczny i prospołeczny pomysł. Czy jest coś piękniejszego, bardziej ludzkiego, humanistycznego od bezinteresowności? kocham w ludziach bezinteresowność. To zbyt rzadkie zjawisko, nie mogę zmienić tego świata ale tyle mogę dać od siebie i dam.

Sławomir Pieszczek:

Dana, sądzę, że wśród setek tysięcy użytkowników CMS Joomla! znalazłoby się sporo takich, które mają wiele pomysłów i chciałyby pomóc w rozwoju projektu. W jaki sposób mogliby dołączyć do grona joomlaholików podobnych do Ciebie?

Danuta Idzik:

Jest całe mnóstwo osób z genialnymi pomysłami i którzy chcieliby pomóc. Niestety większość z nich nie potrafi uruchomić w sobie tego zapalnika i postawić pierwszego kroku do wykonania. Wiem to, ponieważ przeszłam kilka rozmów z ludźmi z pomysłami ale na opowiedzeniu tych pomysłów zazwyczaj się kończyło - pomysł chcą przekazać ale już go nie poprowadzić, nie wykonać, prawdopodobnie ludzie myślą iż fundacja PCJ Otwarte Źródła ma niezliczoną ilość pracowników - wolontariuszy zajmujących się wdrażaniem pomysłów :) Niestety tak nie jest. Wchodząc w wolontariat na rzecz rozwoju Joomla! należy czuć się w pełni odpowiedzialnym za przydzielony projekt lub autorski pomysł, należy go nie tylko zacząć ale i skończyć.

A więc moja rada: masz pomysł? chcesz zająć się wdrożeniem go? zapraszamy. Chcesz pomóc w istniejących już projektach Fundacji PCJ Otwarte Źródła? to świetna wiadomość, zapraszamy ;) Ze wszystkich stron płynie do wolontariusza pomoc - o tym mogę zapewnić.
Na pierwszy rzut polecam odezwać się, napisać do Stefana Wajdy, Michała Trzepizura lub do mnie. Jest tak wiele projektów na horyzoncie i tak wiele pracy do wykonania, że nie tylko znajdziemy coś dla chcącego pomóc, ale zagwarantujemy pełne wsparcie i miłą atmosferę w zespole. Nie zapomnimy również o słowie "dziękuję".

Sławomir Pieszczek:

Jesteś inicjatorką i organizatorką pierwszego w Polsce lokalnego spotkania Joomla! User Group Silesia, który zapoczątkował falę innych spotkań w całej Polsce! Gdybyś miała wytłumaczyć osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z Joomla!, co to takiego i jaki jest cel tego typu spotkań? Czy są to spotkania tylko dla osób profesjonalnie zajmujących się tworzeniem serwisów WWW?

Danuta Idzik:

JUG - Joomla! User Group, po naszemu grupy użytkowników Joomla!. Jak wiecie raz do roku organizujemy JoomlaDay. Jest to spotkanie ogólnopolskie. Ale Joomla! User Group to lokalne grupy użytkowników Joomla!.

A więc zbierają się fani tego CMSa zamieszkujący konkretne miasto (np. JUG-Jawor) lub województwo (JUG-Silesia). Ludzie z tego terenu spotykają się tak, jak to sobie tylko zaplanują. Ja jestem przykładem, iż poziom umiejętności może być podstawowy - od roku nie tknęłam tego CMSa, coś tam pamiętam ale specjalistą nazwać mnie wręcz nie wolno by nie ośmieszać Joomla! :)


Wystąpnienie Danuty podczas Joomla! User Group Jawor

Trzeba to potraktować spokojnie i bez stresu, spotkać się, wymienić wiedzą lub zorganizować wykłady. Praktycznie na każdym JUGu pojawiają się osoby, które nigdy wcześniej nie tknęły Joomla! - naprawdę nie należy się spinać tylko bez stresu wpaść na JUGa :)

Lokalne spotkania Joomla! User Group

Lokalne spotkania Joomla! User Group

Sławomir Pieszczek:

Rok temu brałaś udział, jako uczestnik w corocznej, ogólnopolskiej imprezie JoomlaDay w Łodzi. W tym roku Twoje uczestnictwo miało zupełnie inny charakter - byłaś w teamie organizatorów JoomlaDay w Warszawie! Powiedz, jak do tego doszło? Czy ktoś Cię do tego namówił?

Danuta Idzik:

Nie, nie trzeba było mnie namawiać. Dawałam jasne sygnały Zwiastunowi (Stefan Wajda), że jestem do dyspozycji i w razie gdyby widział dla mnie rolę w ekipie organizatorów - chętnie pomogę. Dałam z siebie wszystko, popełniłam kilka błędów wynikających z braku doświadczenia, ale wynoszę z tego naukę - doświadczenia to dobra rzecz - lubię je kolekcjonować i wywlekę je z mojej bazy w odpowiednim momencie.

W każdym razie czekam na JoomlaDay 2015 :D A Ty Sławek? zaczynamy odliczanie? :)

Sławomir Pieszczek:

Oczywiście! Pamiętasz, jak się żegnaliśmy z Andrzejem Herzbergiem i Justyną Miachallek przy Monster Tracku? Już wówczas mówiliśmy, że szkoda, że się tak szybko skończyło i że już nie możemy doczekać się kolejnego JoomlaDay! Sądzę, że czas szybko zleci, tym bardziej, że prawdopodobnie spotkamy się wcześniej gdzieś w Polsce na jakimś JUG-u ;-)

Danuta Idzik:

To pewne, a JUGów Ci u nas dostatek :D a ile JUGów, tyle okazji do spotkania.

Sławomir Pieszczek:

O ile spotkania w ramach Joomla User Group są dla wszystkich chętnych bezpłatne, to aby wziąć udział w JoomlaDay trzeba ponieść określone koszty. Teraz jako organizator tej imprezy znasz dokładnie kulisy organizacyjne. Możesz powiedzieć dla kogo są tego typu spotkania? Czy różnią się one od lokalnych spotkań organizowanych w ramach Joomla User Group?

Danuta Idzik:

Z mojego punktu widzenia JoomlaDay to święto Joomla!. Przekonałam się o tym na JoomlaDay 2013 i jestem o tym przekonana w 2014-tym. To autentyczna celebracja CMSa i Społeczności. JoomlaDay to przedsięwzięcie potężne, to nie jest takie proste w Polsce zorganizować imprezę ze wsparciem sponsorów, w gronie 150 uczestników, ponieważ to są finanse, to urzędy i rozliczenia - musimy być na tip top na każdym obszarze organizacyjnym. Jest też ogromna odpowiedzialność w stosunku do sponsorów, nie ma tu miejsca na brak profesjonalizmu.

W tym roku organizatorów było siedmiu. Każda z tych osób wzięła na swoje barki kawał roboty do wykonania, spotykaliśmy się regularnie w każdy wtorek już na kilka miesięcy przed JoomlaDay, rozdzielając obowiązki i streszczając wykonane prace.

Organizatorzy JoomlaDay 2014

Już po tym opisie widać wyraźnie jak różne są projekty JUG oraz JoomlaDay. Rożni je sposób organizowania (to jasne), czas pracy poświęcony projektowi, zobowiązania prawne, ilość organizatorów, potrzeby uczestników, zobowiązania wobec sponsorów itp
Co łączy te dwa projekty - duch Joomla!, radość ze spotkania, organizatorzy :D (bo część organizatorów JoomlaDay to również organizatorzy JUG).

Dla kogo to wszystko: JoomlaDay ma dwie twarze. Z Jednej strony to twarz konferencyjna, a z drugiej strony święto społeczności. Dokładnie jak w przypadku JUGa, JoomlaDay jest dla każdego kto chce spotkać się ze społecznością Joomla! i razem z nami celebrować wspólny czas. Jeśli jednak ktoś tego nie czuje może spokojnie oddać się konferencyjnemu klimatowi, pełnego wykładów i ofert firm prezentujących swoje produkty.

Sławomir Pieszczek:

Jakiś czas temu głośno było o Twojej nominacji do OSM (Open Source Matters). Nawet Stefan Wajda o tym mówił podczas drugiego spotkania JUG Silesia. Od kilku miesięcy jest cisza na ten temat. Wycofałaś się z możliwości wyboru Ciebie, co się wydarzyło?

Danuta Idzik:

Rzeczywiście miał miejsce taki incydent, propozycja z ogromną szansą dostania się na pokład OSMu. Był to moment wielkiej radości, że ktoś docenia moją pracę i chce zobaczyć mnie w grupie liderów projektu Joomla! Kawał czasu próbowałam wszystko sobie poukładać, na ile jestem w stanie wywiązać się z czekających mnie obowiązków. Mogłam potraktować to na dwa sposoby: poważnie lub "po łebkach".

Poważnie oznaczało oddanie wolnego czasu tyko i wyłącznie na projekt o naturze międzynarodowej i nie było tu miejsca na polskie projekty (przeklęty czas, to wina tylko i wyłącznie zbyt krótkiej dobry).

Jeśli chciałabym wykazać jakąś skuteczność musiałabym zrezygnować z projektów Fundacji PCJ Otwarte Zródła a wiedziałam, że tu pracy jest bardzo dużo, pracy bardzo ważnej a wolontariuszy niewielu.

W społeczności byłam zaledwie kilka miesięcy, nie mogłam zagwarantować ani sobie ani tym bardziej OSM-owi, że jestem wystarczająco przygotowana na tę rolę z tytułu doświadczenia, bo go nie miałam. Jedynie słuszną i uczciwą decyzją było odrzucenie tego pomysłu tej propozycji i sprawdzenie na ile wielkie jest moje zaangażowanie i jak długo przetrwa moja fascynacja społecznością.

Na ok dwa tygodnie przed ogłoszeniem wyników ostatecznie zrezygnowałam z kandydatury na rzecz polskiego projektu Joomla!. Nie mogę powiedzieć, że nie przeżywałam utraty takiej szansy, bo przeżywałam bardzo i chwilowo, pewnie przez babską próżność, żałowałam tej decyzji. W dniu ogłoszenia wyników miałam skwaszony cały dzień, co jakiś czas dochodziły do mnie wieści kto jest na pokładzie, kto miejsca ustępuje.

Aż tu nagle, wieczorem otrzymałam wiadomość, iż JET programme przydzielił mi stypendium na wyjazd do Niemiec na konferencję J and Beyond ;) Nie wyobrażacie sobie mojej radości, to było dla mnie ciut jak prezent za moje nadłamane serce hehe. Już nigdy więcej nie narzekałam na ten wybór, wiele w tym czasie ciekawego stało się na naszej polskiej scenie Joomla!. Kto wie, może za 4 lata zgłoszę swoją kandydaturę i tym razem będę w pełni gotowa na tak wielką zmianę w swojej działalności na rzecz Joomla! :)

Sławomir Pieszczek:

Wiele osób wykorzystuje Joomla! w swoim biznesie opierając na nim swoją działalność. Zdarza mi się czasami słyszeć od nich, że koszty uczestnictwa w JoomlaDay są zbyt wysokie, poza tym trzeba jeszcze dojechać, opłacić nocleg itp.itd.
Kiedyś nawet tłumaczyłem komuś, że gdyby policzył koszt jednego wykładu, to jego koszt byłby mniejszy niż 10 zł! pomijam fakt, że w cenie biletu jest wliczony obiad, kolacja, a także kawa, herbata, woda, soki, ciastka podczas przerw. Czy można wówczas mówić o sporym koszcie?

Dla mnie strasznie dziwne jest podejście osób, które oczekują, że ponieważ Joomla! jest za darmo, to wszystko z tym związane powinno być za darmo. Co więcej te same osoby wykorzystują te darmowe narzędzia do swojej pracy zarobkowej!
Jak to wygląda z Twojego punktu widzenia?

Danuta Idzik:

Powiem całkiem prywatnie, bez względu na opinie. To było niebezpieczne pytanie ale padło :)

JoomlaDay 2013 odwiedziłam zupełnie nie chcący :) Przemek namawiał mnie do tego kilka miesięcy, a ja liczyłam że zapomni. Nic nie wiedziałam o społeczności, nie wyobrażałam sobie tej konferencji, kurka wodna tak daleko, szkoda mi było kasy okropnie! W końcu mnie namówił. Zobaczyłam jak to wygląda, widziałam na co poszła kasa, dziwiłam się jak to możliwe, że tak tanio i tego faktu nie ogarniałam. Czułam się świetnie i wykorzystałam ten czas jak należy.
Szybki wniosek: jeżeli ktoś jest na tym samym etapie, na którym byłam przed przyjazdem na JoomlaDay 2013 to ja go naprawdę rozumiem. Bo pewnie nawet 150 zł było by zbyt dużo dla osoby, której autentycznie nie chce się jechać!

Ale spytałeś o mój punkt widzenia i dobrze:

Ja na JoomlaDay zyskałam ogromnie na wielu frontach: to właśnie tam poznałam kilka świetnych firm jak Joomla-Monster, Gavick Pro, Redcomponent, obrazicie się za tę reklamę wiem, ale życie stało się zwyczajnie prostsze dzięki poznaniu tych firm, a ja i Przemek nie znalibyśmy ich produktów gdyby nie JoomlaDay i basta!

Tam poznałam również Ciebie Sławku i zachwyciłam się Twoim sposobem prezentacji - do dziś pamiętam Twój wykład o tworzeniu wielojęzycznej strony i do dziś mam z tego notatki! To była bardzo przydatna, praktyczna prezentacja.

Na Joomladay 2013 poznałam również naszego kolegę z Izraela Ofera Cohena, który dosłownie zmusił mnie do mówienia w języku angielskim na tyle, na ile potrafię i dzięki temu pierwszemu krokowi mogłam już (nieźle podszkolona przez resztę anglojęzycznej społeczności) wyjechać na J and Beyond - międzynarodową konferencję Joomla! do Niemiec - sama, bez problemów z komunikacją.

Długo by opowiadać o autentycznych przyjaźniach, które nie zniknęły do dziś po moim pierwszym JoomlaDay :) Czy wyobrażacie sobie, że ja wciąż opowiadam o jednej imprezie z 2013 roku? Jak mam przeliczyć na pieniądze to, co się wtedy wydarzyło?

Na dzień dzisiejszy nie wiele interesowałby mnie koszt JoomlaDay, zapłacę ile trzeba żeby tam być!

Sławomir Pieszczek:

Twoje własne doświadczenia sprawiają, że jesteś w stanie zrozumieć "wymówki" innych. Moim zdaniem, jeżeli się komuś nie chce jechać, to niezależnie od kosztów - po prostu nie pojedzie!

Kiedy powiedziałaś, że zyskałaś wiele i poznałaś wiele świetnych firm i osób, martwiłaś się, że ktoś się obrazi, że reklamujesz te firmy! Nie masz absolutnie powodów do zmartwień, ponieważ ten wywiad nie jest publikowany w jakiejś publicznej telewizji - może i przyjdzie jeszcze na to czas ;-) - to wywiad na moim całkowicie prywatnym blogu i nie zamierzam wycinać jakichkolwiek fragmentów tylko dlatego, że wymieniałeś nazwy jakiś firm! Pomijam już fakt, że sam także cenię je i często opisuję ich produkty!

Cieszę się, że wówczas skrzyżowały się Nasze ścieżki i miałem zaszczyt poznać Ciebie oraz Przemka. Nie potrzebowaliśmy zbyt wiele czasu, aby czuć się w swoim towarzystwie swobodnie, prawda? Wcześniej wspominałaś spotkanie z Januszem Suszyckim. Jestem pełen podziwu dla takich osób jak on. Jak ja bym chciał za tych kilkanaście lat mieć taki umysł.

Danuta Idzik:

Tak, Janusz to bardzo inteligentny człowiek i bardzo cieszyłam się, że w taki radosny sposób go poznałam. Zobacz, tyle zbiegów okoliczności, zgromadziliśmy wybitnie zgrany team a przecież droga do siebie była w tak zabawny sposób pogmatwana :D Trzymam z Januszem kontakt mailowy, przerwy w wiadomościach miewamy dłuższe lub krótsze, najważniejsze jednak, że Janusz również stał się wolontariuszem PCJ-tu i oddaje swój wolny czas na rzecz rozwoju Joomla! dzieląc się umiejętnościami jako tłumacz.

Sławomir Pieszczek:

No to teraz z innej beczki ;-) Środowisko informatyczne, to w większości mężczyźni, jak się odnajdujesz w takim środowisku? I co na to Twój mąż? Nie jest zazdrosny, że masz setki/tysiące kolegów?

Danuta Idzik:

Mój mąż (chyba) nie jest zazdrosny o kolegów. Jest natomiast zazdrosny o Joomla!. I absolutnie nie mówimy o stronach www ;) mówimy o czasie poświęconym społeczności. A jeśli pytasz czy mi środowisko mężczyzn przeszkadza to absolutnie nie.

Ja nie jestem pewna na ile mogę być szczera w tej wypowiedzi, ciut zaryzykuję.

Mój ojciec nie jest wykształconym człowiekiem, pochodzi z rodziny wielodzietnej (wielo przez duże W) wiemy jak trudno było zdobyć wykształcenie za czasów naszych rodziców. Skończył szkołę zawodową i całe życie pracował fizycznie. Obserwuję jednak "dzieścia" lat pewien fenomen w jego osobie - jest elektronikiem z zamiłowania, elektronikiem - wizjonerem, buduje od podstaw co chce, jak chce i to działa, gra i świeci z funkcjonalnością jaką sobie wymyśli. Mam dwóch braci, ja i mój starszy brat jesteśmy oczywiście dziećmi Atari 65 XE. obserwowałam jak mój starszy brat (pozdrawiam Andrzej) szybko biegł do kiosku kupić nowego "Bajtka" i pociskał Basic-iem żeby mieć fajną gierkę (a przy okazji strzelić sobie ERRORa i stracić wszystko :P)

Dziewczynki w tym czasie - wiadomo - piaskownica, próbujemy gotować z piasku zupy, zmieniamy pieluszki lalom, opiekunki domowego, podwórkowego ogniska. Pełen naturalności, pochodzący z kultury bieg wydarzeń.

Z mojego dorosłego punktu widzenia, kiedy widzę Was, mężczyzn, jak kombinujecie, jak ryzykujecie i podejmujecie szalone wyzwania (pierwsze wyzwanie za dziecka to pewnie była saletra co?) - nie jestem w stanie oprzeć się ciekawości co mi wyjdzie, jeśli spróbuję poczynić równie ryzykowne kroki i podjąć się podobnie trudnych wyzwań.

Być może to właśnie męski czynnik pochodzący z domu wdrożył mnie do zawodu zdominowanego przez mężczyzn, a być może czysta ciekawość...a bo ja wiem :)

Sławomir Pieszczek:

Dziękuję Ci serdecznie za Twoją szczerość i uchylenie rąbka prywatności! Wiesz, mimo, że od lat pracuję w edukacji, mam trochę inne podejście do stwierdzenia, że ktoś jest nie wykształconym człowiekiem. Uwierz mi znam wiele osób, które pokończyły nawet po kilka uczelni, mają różnego rodzaju tytuły przed nazwiskiem, a według mnie nie są wykształconymi ludźmi ;-) Ale zostawmy to!

Powiedziałaś, że mężczyźni Ci imponują, bo podejmujemy wyzwania itp. Ja sądzę, że jesteś po prostu osobą ciekawą świata i ludzi!

Dana, ostatnie dwa pytania! Czy sądzisz, że w tej dziedzinie - mam na myśli informatykę, komputery, webdesign, Joomla! - jest trudno przebić się kobietom? Jak zachęciłabyś inne dziewczyny, które często nieśmiało przyglądają się poczynaniom facetów, a chciałyby także zająć się na poważnie np. projektowaniem stron WWW?

Danuta Idzik:

Nie nie, kobiety nie mają żadnych powodów do przebijania się. Społeczność Joomla! jest trzecim środowiskiem stricte męskim i informatycznym w moim życiu i absolutnie na żadnej płaszczyźnie nie było problemów z natury płci.

Pierwszym powodem małej ilości kobiet na kierunkach informatycznych lub w środowisku informatyków jest wybór - nie wybieramy tych kierunków, tak zwyczajnie. Dlaczego? Będzie brutalnym co powiem, ale kobiety miewają ciut skrzywioną mentalność - wybaczcie ale tylko od kobiet słyszę zdania jestem za głupia, jestem zbyt słaba, nie dam rady i mówię to w kontekście nauki i planowania przyszłości . Albo ktoś im to powiedział i uwierzyły albo same mają takie wyobrażenie o sobie i z jakiegoś powodu to kontynuują.
Inna sprawa, że kobiety z natury nie ryzykują, nie podejmują wyzwań, wybierają bezpieczne rozwiązania, ponieważ taka jest przyjęta rola kobiety w naszym społeczeństwie. Nie widzę w tym nic złego i niczego bym w tym obrazie nie zmieniała, bo to w naszej kulturze może nam kobietom zapewnić wiele pięknych ról w życiu, jedyne o czym marzę to to, by kobiety przestały wmawiać sobie nieprawdę!

Nie mam zamiaru nikogo zachęcać do robienia stron! Nikt nie potrzebuje parytetów w ramach informatyki. Niech wszystko dzieje się naturalnie, chcesz to robić - rób, czujesz opory choć chcesz - rzuć je, to tylko Ty tracisz czas przez opory. Lepiej poświęć czas na naukę tego, czym chcesz się zająć. Wykonaj krok w stronę wykonania zadania.

Drogie Panie, jeśli zrzucicie z siebie bagaż rozmyślania nad płcią i nie będziecie rozmawiać z sobą tak nie przychylny sposób (błagam, tylko nie głupia ok? :) ) to gwarantuję, że otworzą się przed wami nieograniczone możliwości we wszelkich wyborach waszego życia.

Sławomir Pieszczek:

Danuta, jeszcze raz serdeczne dzięki i do zobaczenia podczas Joomla! Events :-)

Danuta Idzik:

Dziękuję i do zobaczenia :)

 

Chcesz otrzymywać powiadomienia o moich kolejnych wpisach lub projektach?

Jak utworzyć własny szablon dla Joomla! nie dotyka...
Jak stworzyć szablon nie dotykając kodu? EF4 cz.1

Podobne wpisy

 

    By accepting you will be accessing a service provided by a third-party external to https://www.slawop.net/

    Najnowsze komentarze

    Gość - Studio Jak wybrać hosting dla Joomla!?
    13 wrzesień 2019
    Warto jeszcze dopisać punkt, żeby przy wyborze wybrać panel między DirectAdmin/cPanel. Niektóre hostingi mają swoje własne rozwiązania - czasami bardzo specyficzne, co niekoniecznie jest dobrą rzeczą
    Gość - Marek Szyfrowanie symetryczne a niesymetryczne
    09 czerwiec 2019
    "Klucz przekazany do publicznej wiadomości, nazywany jest kluczem publicznym lub jawnym. Może on być stosowany do szyfrowania lub deszyfrowania informacji otrzymanych od osoby, która go wygenerowała. ...
    Gość - Marek Tworzenie szablonów dla Joomla! Helix Ultimate
    10 maj 2019
    Witam, napotkałem problem pojawiający się przy zmianie kolorów tła czy czcionek oraz importowaniem ustawień. W pierwszym przypadku, po zmianie kolorów i ich zapisaniem, panel podglądu strony przeładow...
    Gość - Andy SSL i Joomla! w Smarthost
    03 styczeń 2019
    Dzięki, jak zwykle dobra robota! Warto dodać, że instalacja certyfikatu SSL nie zapewnia bezpieczeństwa transmisji danych. To jest możliwe po wdrożeniu polityki bezpieczeństwa w firmie. Co do SSL - to...
    Gość - Henryk Jak utworzyć menu poziome w szablonie protostar?
    02 styczeń 2019
    Robię punkt po punkcie i nie wyświetla się poziome menu Nie wiem gdzie tkwi błąd i co robię źle?Jeśli to możliwe to proszę o pomocps. posiadam książkę "Joomla! 3x" i tu również niema pomocy Pozdrawiam...